Kochani wracam do was z nowym opowiadaniem ale teraz chce spróbować sił w jednorazowych opowiadaniach przedstawiam wam moje pierwsze takie opowiadanie mam nadzieje że coś w nim jest i nadal będziecie czytać mojego bloga. Więc tak jak mówiłam teraz zrobię sobie przerwę i będę pisać tylko na razie jednorazówki a do opowiadań częściowych na pewno kiedyś wrócę także nie musicie się obawiać buziak :*
***
Jednorazówka cz 1 ;)
pt. CIĄŻA co na to Marcin?
Kasia i Marcin właśnie szykowali się to obowiązków zawodowych nie pracowali jednak razem Kasia nie chciała pracować z Marcinem nie chciała wracać to starych akcji pracowało im się dobrze wcześniej ale jednak lepiej pracować osobno niż zaniedbywać pracę a niestety tak się działo kiedy tylko ta dwójka się widziała nie mogli się od siebie oderwać więc postanowili pracować oddzielnie wcale im to nie przyszkadzało mieli siebie przecież w domu i byli bardzo ze sobą szczęśliwi. Marcin wyszedł z mieszkania jako pierwszy miał jakieś spotkanie na mieśćie z ważnym klientem na obrzeżach Warszawy o godzinie 7:30 właśnie tak wcześnie ale musiał pojechać na umówione spotkanie. Kasia jeszcze była w domu nie spieszyła się miała do pracy dopiero na 9:30 mogła trochę poleniuchować ale niestety nie mogła już wyleżeć w łóżku od rana zle się czuła było jej nie dobrze nawet nie miała za bardzo apetytu w pewnym momencie zrobiło jej się czarno przed oczami ale to było na szczęście tylko chwilowe po 10 minutach doszła do siebie szykowała się już do pracy dochodziła już 9 ale samochodem to raz dwa do biura.
***
Kasia zadzwoniła do Marcina chciała zapytać co u niego ...
***
Kasia - Cześć kochanie co robisz jak tam w pracy u ciebie?
Marcin - Hej młoda u mnie już po spotkaniu z tym kolesiem wszystko jest dobrze będzie u mnie o 12 i podpisujemy umówę
Kasia - Cieszę się bardzo
Marcin - Wiesz że ja się też cieszę jestem taki szczęśliwy że wszystko już wychodzi na prostą jeżeli chodzi o nasz związek i o pracę myśle że ojciec będzie bardzo zadowolony i nie będzie tak mnie już pilnował jak dotychczas to robi pilnuję mnie na każdym kroku
Kasia - Marcin nie przesadzaj martwi się o ciebie to chyba jest normalne nie chce abyś nie palnął jakiegoś błędu i żebyś był wreszcie odowiedzialny
Marcin - Masz rację kochanie u ciebie jak tam?
Kasia - U mnie jest dziś trochę luzu szef pojechał na 3 dni w delegację
Marcin - Ty to masz dobrze jak zawsze :)
Kasia - Oj tam o której będziesz w domu i co byś chciał na obiad?
Marcin - Zjem wszystko co przygotujesz skarbie
Kasia - No dobrze coś tam wymyślę
Marcin - Narazie buziak :*
Kasia - :*
***
Kasia postanowiła że zje coś choć nie miała apetytu udała się do bufetu spotkała tam Gosię koleżankę z pracy jadła właśnie posiłek.
***
Gosia - Kasiu coś się stało nie za dobrze wyglądasz jesteś bardzo blada
Kasia - Nie za fajnie od rana mnie mdli i zle się czuje nawet nie chce mi się jeść ale raczej muszę coś zjeść
Gosia - No pewnie musisz coś zjeść
Kasia - Wzięłam kanapkę z tuńczykiem i zjem na chama może lepiej się poczuje
Gosia - Wiesz że ty musisz się udać do lekarza to wygląda podejrzanie wygląda to może być anemia
Kasia - Możliwe już kiedyś miałam zemdlałam na ulicy wtedy mi pomogła właśnie mama Marcina
.....
****
Kasia straciła przytomność wszyscy się wystraszyli Gosia zadzwoniła po pogotowie bo Kasia nie odzyskała przytomności strasznie się o nią bała były bardzo blisko polubiły się od początku i zawsze mogły na siebie liczyć można powiedzieć że była to już przyjazń. Marcin zastanwiał się w tym momencie nad przyszłością z Kasią była jego jedyną pragnął założyć z nią rodzinę ale jeszcze nie był gotowy na dziecko bał się nawet ślubu z Kasią nie pomyślał nawet o pierścionku kocha ją ale boi się zrobić kroku naprzód. Kasia była już w szpitalu leżała w sali 124 bała się tego co powie lekarz żeby to nie była anemia pomyślała. była dość słaba ale jednak miała siłę żeby wstać i porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym.
***
Lekarz - Pani Katarzyno co pani tu robi musi pani leżeć proszę wracać do sali ja zaraz tam do pani przyjdę spokojnie dobrze że pani jest już śmiadoma
Kasia - Dobrze już wracam i przepraszam że wstałam
***
Kasia wróciła do swojego łóżka obawiała się tego co powie lekarz ale musiała przyjąć wszystko na klatę musiała być przede wszystkim silna. Po 15 minutach zjawił się lekarz prowadzący Kasię mogli wreszcie ze sobą porozmawiać.
Lekarz - Witam panią jeszcze raz nazywam się Stefan Kowalski jestem pani lekarzem
Kasia - Miło mi
Lekarz - Niech pani mi powie jak się pani czuje?
Kasia - Już lepiej ale niech pan mi powie co mi dolega boję się że mam anemię miałam już kiedyś
Lekarz - Zbadaliśmy panią i stwierdzam że to nie anemia
Kasia - A co?
Lekarz - Jest pani w ciąży
Kasia - Co takiego w ciąży?
Lekarz - Tak widzę że pani jest w szoku to jest normalne większość kobiet w ciąży tak reaguje spokojnie
Kasia - Może pan poinformować mojego partera
Lekarz - Oczywiście proszę podać jego dane ?
Kasia - Marcin Chodakowski , tel: 502-417-851
Lekarz - Dziękuje zaraz do niego zadzwonie żeby do pani przyjechał
Kasia - Dziękuje bardzo się cieszę że to ciąża tylko nie wiem co na to mój partner na pewno będzie w większym szoku jak ja :)
Lekarz - Na pewno wszystko będzie dobrze
***
Do Marcina właśnie zadzwonił obcy numer zdziwił się trochę bo wszystkie numery ma zapisane trochę się obawiał ale odebrał. Dzwonił lekarz Kasi i poinformował go że jego kobieta jest w szpitalu że zemdlała w pracy ale nic poważnego się nie stało ale żeby do niej przyjechał. Marcin się bardzo przestraszył szybko się zerwał i pojechał do szpitala na Mokotowskiej 14 nie zwracał uwagi na to że może stać gdzieś jakis patrol policyjny jechał tylko do swojej Kasi 7 minut pózniej był już w sali Mularczyk.
***
Marcin - Kasia moja kochana słyszałem że zemdlałaś jak to się stało zaś anemia?
Kasia - Nie na szczęście to nie anemia a coś lepszego
Marcin - Co?
Kasia - Marcin jestem w ciąży
Marcin - Co ty powiedziałaś?
Kasia - Że jestem w ciąży
Marcin - Jak to przecież się zabezpieczaliśmy
Kasia - Ale nigdy nie ma 100 % że kobieta nie zajdzie przecież
Marcin - Wiem
Kasia - I co nie boisz się bo ja się trochę obawiam jak my sobie poradzimy
Marcin - Kasia spokojnie damy radę są jeszcze moi rodzicę pani Basia w grabinie nie jesteśmy sami zawsze nam pomogą
Kasia - Więc się cieszysz nie jesteś na mnie zły?
Marcin - Głuptasie jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu że urodzisz mi moje dziecko obiecuje że będę się nim opiekować i stanie się odpowiedzialniejszym człowiekiem niż do tej pory.
Kasia - Cięszę się z tego powodu.
***
Marcin był w szoku ale z ciąży bardzo się cieszył kochał Kasię więc musiał pokochać też swoje dzięcko nie był już takim dupkiem jak kiedyś zmienił się dla Kasi i dla swojego nienarodzonego dziecka.
***
Po 9 miesiącach Kasia urodziła zdrową dziewczynkę dali jej na imię Julka była podobna do Kasi choć nos miała Marcina. Byli bardzo szczęśliwi to co im się przytrafiło.
THE END :)
I jak to jest moja pierwsza jednorazówka akurat w tym jednorazowym opowiadaniu był happy end ale szykujcie się też na na smutne zakończenia.
pt. CIĄŻA co na to Marcin?
Kasia i Marcin właśnie szykowali się to obowiązków zawodowych nie pracowali jednak razem Kasia nie chciała pracować z Marcinem nie chciała wracać to starych akcji pracowało im się dobrze wcześniej ale jednak lepiej pracować osobno niż zaniedbywać pracę a niestety tak się działo kiedy tylko ta dwójka się widziała nie mogli się od siebie oderwać więc postanowili pracować oddzielnie wcale im to nie przyszkadzało mieli siebie przecież w domu i byli bardzo ze sobą szczęśliwi. Marcin wyszedł z mieszkania jako pierwszy miał jakieś spotkanie na mieśćie z ważnym klientem na obrzeżach Warszawy o godzinie 7:30 właśnie tak wcześnie ale musiał pojechać na umówione spotkanie. Kasia jeszcze była w domu nie spieszyła się miała do pracy dopiero na 9:30 mogła trochę poleniuchować ale niestety nie mogła już wyleżeć w łóżku od rana zle się czuła było jej nie dobrze nawet nie miała za bardzo apetytu w pewnym momencie zrobiło jej się czarno przed oczami ale to było na szczęście tylko chwilowe po 10 minutach doszła do siebie szykowała się już do pracy dochodziła już 9 ale samochodem to raz dwa do biura.
***
Kasia zadzwoniła do Marcina chciała zapytać co u niego ...
***
Kasia - Cześć kochanie co robisz jak tam w pracy u ciebie?
Marcin - Hej młoda u mnie już po spotkaniu z tym kolesiem wszystko jest dobrze będzie u mnie o 12 i podpisujemy umówę
Kasia - Cieszę się bardzo
Marcin - Wiesz że ja się też cieszę jestem taki szczęśliwy że wszystko już wychodzi na prostą jeżeli chodzi o nasz związek i o pracę myśle że ojciec będzie bardzo zadowolony i nie będzie tak mnie już pilnował jak dotychczas to robi pilnuję mnie na każdym kroku
Kasia - Marcin nie przesadzaj martwi się o ciebie to chyba jest normalne nie chce abyś nie palnął jakiegoś błędu i żebyś był wreszcie odowiedzialny
Marcin - Masz rację kochanie u ciebie jak tam?
Kasia - U mnie jest dziś trochę luzu szef pojechał na 3 dni w delegację
Marcin - Ty to masz dobrze jak zawsze :)
Kasia - Oj tam o której będziesz w domu i co byś chciał na obiad?
Marcin - Zjem wszystko co przygotujesz skarbie
Kasia - No dobrze coś tam wymyślę
Marcin - Narazie buziak :*
Kasia - :*
***
Kasia postanowiła że zje coś choć nie miała apetytu udała się do bufetu spotkała tam Gosię koleżankę z pracy jadła właśnie posiłek.
***
Gosia - Kasiu coś się stało nie za dobrze wyglądasz jesteś bardzo blada
Kasia - Nie za fajnie od rana mnie mdli i zle się czuje nawet nie chce mi się jeść ale raczej muszę coś zjeść
Gosia - No pewnie musisz coś zjeść
Kasia - Wzięłam kanapkę z tuńczykiem i zjem na chama może lepiej się poczuje
Gosia - Wiesz że ty musisz się udać do lekarza to wygląda podejrzanie wygląda to może być anemia
Kasia - Możliwe już kiedyś miałam zemdlałam na ulicy wtedy mi pomogła właśnie mama Marcina
.....
****
Kasia straciła przytomność wszyscy się wystraszyli Gosia zadzwoniła po pogotowie bo Kasia nie odzyskała przytomności strasznie się o nią bała były bardzo blisko polubiły się od początku i zawsze mogły na siebie liczyć można powiedzieć że była to już przyjazń. Marcin zastanwiał się w tym momencie nad przyszłością z Kasią była jego jedyną pragnął założyć z nią rodzinę ale jeszcze nie był gotowy na dziecko bał się nawet ślubu z Kasią nie pomyślał nawet o pierścionku kocha ją ale boi się zrobić kroku naprzód. Kasia była już w szpitalu leżała w sali 124 bała się tego co powie lekarz żeby to nie była anemia pomyślała. była dość słaba ale jednak miała siłę żeby wstać i porozmawiać ze swoim lekarzem prowadzącym.
***
Lekarz - Pani Katarzyno co pani tu robi musi pani leżeć proszę wracać do sali ja zaraz tam do pani przyjdę spokojnie dobrze że pani jest już śmiadoma
Kasia - Dobrze już wracam i przepraszam że wstałam
***
Kasia wróciła do swojego łóżka obawiała się tego co powie lekarz ale musiała przyjąć wszystko na klatę musiała być przede wszystkim silna. Po 15 minutach zjawił się lekarz prowadzący Kasię mogli wreszcie ze sobą porozmawiać.
Lekarz - Witam panią jeszcze raz nazywam się Stefan Kowalski jestem pani lekarzem
Kasia - Miło mi
Lekarz - Niech pani mi powie jak się pani czuje?
Kasia - Już lepiej ale niech pan mi powie co mi dolega boję się że mam anemię miałam już kiedyś
Lekarz - Zbadaliśmy panią i stwierdzam że to nie anemia
Kasia - A co?
Lekarz - Jest pani w ciąży
Kasia - Co takiego w ciąży?
Lekarz - Tak widzę że pani jest w szoku to jest normalne większość kobiet w ciąży tak reaguje spokojnie
Kasia - Może pan poinformować mojego partera
Lekarz - Oczywiście proszę podać jego dane ?
Kasia - Marcin Chodakowski , tel: 502-417-851
Lekarz - Dziękuje zaraz do niego zadzwonie żeby do pani przyjechał
Kasia - Dziękuje bardzo się cieszę że to ciąża tylko nie wiem co na to mój partner na pewno będzie w większym szoku jak ja :)
Lekarz - Na pewno wszystko będzie dobrze
***
Do Marcina właśnie zadzwonił obcy numer zdziwił się trochę bo wszystkie numery ma zapisane trochę się obawiał ale odebrał. Dzwonił lekarz Kasi i poinformował go że jego kobieta jest w szpitalu że zemdlała w pracy ale nic poważnego się nie stało ale żeby do niej przyjechał. Marcin się bardzo przestraszył szybko się zerwał i pojechał do szpitala na Mokotowskiej 14 nie zwracał uwagi na to że może stać gdzieś jakis patrol policyjny jechał tylko do swojej Kasi 7 minut pózniej był już w sali Mularczyk.
***
Marcin - Kasia moja kochana słyszałem że zemdlałaś jak to się stało zaś anemia?
Kasia - Nie na szczęście to nie anemia a coś lepszego
Marcin - Co?
Kasia - Marcin jestem w ciąży
Marcin - Co ty powiedziałaś?
Kasia - Że jestem w ciąży
Marcin - Jak to przecież się zabezpieczaliśmy
Kasia - Ale nigdy nie ma 100 % że kobieta nie zajdzie przecież
Marcin - Wiem
Kasia - I co nie boisz się bo ja się trochę obawiam jak my sobie poradzimy
Marcin - Kasia spokojnie damy radę są jeszcze moi rodzicę pani Basia w grabinie nie jesteśmy sami zawsze nam pomogą
Kasia - Więc się cieszysz nie jesteś na mnie zły?
Marcin - Głuptasie jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu że urodzisz mi moje dziecko obiecuje że będę się nim opiekować i stanie się odpowiedzialniejszym człowiekiem niż do tej pory.
Kasia - Cięszę się z tego powodu.
***
Marcin był w szoku ale z ciąży bardzo się cieszył kochał Kasię więc musiał pokochać też swoje dzięcko nie był już takim dupkiem jak kiedyś zmienił się dla Kasi i dla swojego nienarodzonego dziecka.
***
Po 9 miesiącach Kasia urodziła zdrową dziewczynkę dali jej na imię Julka była podobna do Kasi choć nos miała Marcina. Byli bardzo szczęśliwi to co im się przytrafiło.
THE END :)
I jak to jest moja pierwsza jednorazówka akurat w tym jednorazowym opowiadaniu był happy end ale szykujcie się też na na smutne zakończenia.
Świetne! Czekam na więcej! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na więcej! :)
OdpowiedzUsuńA może bedzie coś dziś taki świateczny prezent od Ciebie
OdpowiedzUsuń